Brelok z filcu w kształcie motyla
wykonałam dla mojej córki.
Pozszywałam naraz różne warstwy filcu i powstał stabilny, chociaż mięciutki w dotyku motyl.
Uszycie go zajęło mi wczoraj wieczorem dwa razy więcej czasu, niż przy poprzednich brelokach.
Nawet nie przypuszczałam, że naszywanie na siebie kolejnych warstw filcu jest tak czasochłonne.
Brelok jest dwustronny - wzór po obu stronach jest identyczny.
Kolorystyka bardzo wesoła, wręcz wydaje mi się, że ludowa.
Córka zadowolona z kolejnego breloczka.*
Stwierdziła, że jest to najfajniejszy (zaraz po pszczole) brelok uszyty tylko dla niej. **
Nie miała jednak okazji, by spostrzec, że ponadto ten brelok był najdłużej szyty... ze wszystkich dotychczasowych.... ale jak mama szyła, to dziecko sobie smacznie spało.. i skąd miało wiedzieć ileż to godzin i machnięć nitką kosztował mamę ten motyl.
*ja jakoś zadowolona z efektu końcowego nie jestem... ciągle mam odczucie, że coś mu brakuje... że coś z nim nie tak... może zrobiłam brelok nie w swoim guście...
**z jednej strony fajne uczucie dla twórcy zrobić produkt zadowalający jego samego... ale z drugiej strony fajne uczucie zrobić produkt zadowalający odbiorcę. Idealnym rozwiązaniem byłoby wykonać produkt zadowalający obie strony... ale trudno ciągle mieć klienta z pokrywającym się gustem twórcy... wręcz niemożliwe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz