piątek, 29 marca 2013

Wesołych Świąt

Wszystkim Internautom odwiedzającym mój blog życzę
zdrowych, pogodnych, radosnych Świąt Wielkiej Nocy
spędzonych w gronie rodzinnym.


Jestem w olbrzymim szoku ile osób ogląda mój blog. Prowadzę go raptem od listopada (jeden wpis z miesięczną przerwa), a regularnie od grudnia, a ilość osób bez względu na to, czy dodaję posty co kilka dni czy co tydzień jest duża. Mam Gości z wielu krajów z całego świata. Najwięcej z Polski i zachodniej Europy. Codziennie kilka osób ogląda moje poczynania z Białorusi, Łotwy, Rosji, Skandynawii, Izraela, USA, a nawet Indonezji i Australii. Jest to bardzo miłe, gdyż zakładając ten blog, nie przewidywałam, aż tak szerokiej publiczności. Produkty, które tutaj pokazuję, są w 100% hendmejdowe na dodatek domowej roboty, wykonane amatorską ręką.... raz lepiej , raz gorzej... czasem w pośpiechu w urywkach wolnego czasu, a czasem w spokoju wolnego weekendu... i w życiu nie przewidywałam, że ujrzą światło dzienne w tak odległych zakamarkach świata. Dziękuję.

Wspólnie z córką malowane dziś jajka wielkanocne i domowa rzeżucha.

 
Karteczka Świąteczna na zdjęciu jest wykonana ręcznie.  Wysłana przez Mateuszka (5,5 roku) i jego Mamę z Wieliczki dla Ali.
Dzięki Madziu.

Pierwszy raz udała mi się rzeżucha. Nigdy nie zdążyła wyrosnąć na Wielkanoc. Tym razem się udała!


U nas będą to pierwsze Święta bez Babci i Dziadka, którzy wyjechali w tym roku zagranicę.
Najprawdopodobniej będą to też nasze pierwsze Święta spędzone tylko we Trójkę.
Wyjazd do brata nie wiem, czy będzie możliwy z powodu choroby.
Pierwszy raz w życiu także przechodzę prawdziwa grypę. taką najprawdziwszą. Jakiś koszmar. Od niedzieli dosłownie umieram. Ala do wczoraj przechodziła grypę znacznie łagodniej ode mnie. Az do wczoraj. gdy po południowym spaniu wstała z łóżka rozpalona i się przewróciła. a miała tylko 39st.C - jak na dziecko, to nie aż tak tragicznie przecież. Gdybyśmy nie przesypiały większości doby, nie wiem, jak dałabym radę znieść swoja grypę, a na dodatek Ali. Jedynie mąż jest na chodzie. Nawet nie wierzyłam, że poradzi sobie z praca, zakupami codziennymi, aptecznymi, lekarzami naszymi, a teraz zakupami świątecznymi. Zakupy z kartka zrobił na medal. Wczoraj w południe udało mi się zrobić bigos, dziś pomalować z Alą jajka i zamarynować mięso. Jutro planuję zrobić sałatkę jarzynową i szarlotkę i raczej tyle na święta. jak jakimś cudem ozdrowiejemy i będziemy w stanie pojechać do mojego brata w Wielkanocny Poniedziałek, to zamarynuję i nafaszeruję kaczkę domową, którą dostałam od teściowej i zabiorę ją na obiad do brata. Jak nie ozdrowiejemy, to kaczka poczeka w zamrażarce na inny rodzinny obiad.
Jednym słowem gryp na wiosnę przed świętami to jakaś tragedia.
U mnie dziś spadło mnóstwo śniegu i sąsiedzi pod oknem zrobili wielkanocnego bałwana pod oknem.
Wszystkim życzę zatem dużo zdrowia i nadziei, że wreszcie ta zima minie. 
Wesołych Świąt Wielkiej Nocy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz