I'm back. Dwutygodniowy urlop zakończony. Z jednej strony szkoda kończyć jednocześnie urlop i wakacje... ale z drugiej strony wróciłam z naładowanymi bateriami do działania. Tatry z jednej strony mnie wykończyły, z drugiej wzmocniły. Wycieczki szlakami na granicy swojej wytrzymałości na łonie przyrody i z dala od tłumów stwarzają warunki do wyciszenia się i oderwania od spraw codziennych.
szlak wzdłuż grani między 6 szczytami na wysokości ok. 2000 m n.p.m. |
kozice na wyciągnięcie ręki... jakby zdziwione tym co my tutaj robimy |
78 km tras pokonanych na nogach przeze mnie i niespełna 7 letnią córkę.
150 km w Tatrach w czasie 2 tyg. urlopu przeszedł mąż... ale mnie i tak połowa tego jakie przeszłam z nim zgodnie z jego planem "wycieczkowym" odbije się na zdrowiu. Nieraz zasypiałam od razu po powrocie z gór... nawet na piwo w karczmie nie miałam już siły... biodro do dziś mnie boli, chociaż ani dziś ani wczoraj nie byłam w górach.
końca nie widać... 12 godzin marszu... |
Witam po urlopie. Szczególnie mi miło, że pod moją nieobecność gościło na moim blogu tak wiele osób. Witam wszystkich nowych Gości, Obserwatorów i nowych uczestników candy. Od poniedziałku czas wracać do szycia i pisania nowych postów z rękodziełami.
Chciałam teraz po wczasach zrobić post o podhalańskim rękodziele... ale z żalem stwierdzam, że nie ma właściwie o czym. Większość prac i pamiątek jakie teraz prezentowane są na stoiskach i straganach w Zakopanem, Bukowinie Tatrzańskiej i Białce to import z Azji. Spotkałam nielicznie tylko stoiska i butiki z ozdobami ręcznie wykonanymi z drewna, nici, skóry... ale niestety nie wyrażono zgody na fotografowanie. Posiadam kilka zdjęć produktów oferowanych na Podhalu jako pamiątki dla turystów... ale dopiero po przejrzeniu fotek z telefonu na dużym monitorze zdecyduję czy warto je umieszczać w sieci.
Na razie zmykam do rozpakowywania walizek i nastawiania prania. Jutro czeka mnie przygotowywanie córki na pierwsze w życiu rozpoczęcie szkoły w I klasie... aż ciężko mi uwierzyć, że Ala już taka "dorosła" i od poniedziałku będzie uczennicą szkoły podstawowej... szczególnie ciężko to sobie uzmysłowić w takim błogim rozleniwieniu zaraz po urlopie i natychmiastowym starcie w rok szkolny i roboczy tydzień... powrót do rzeczywistości jest dość trudny...
Malina :) |
"ścieżka" wzdłuż grani na wysokości ok 2000 m n.p.m. |
Pozdrawiam na fotce jeszcze ze szlaku - Malina.
Witamy i czekamy na nowe wpisy oraz cudeńka Twojej produkcji :)
OdpowiedzUsuńTwoja córka to moja imienniczka. Wszystkie Ale są fajne, hihi :D
ooo fajnie :) moje ulubione imię :)
UsuńWitaj Malinko :)
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu dla Ciebie i Twojej córy - dzielne z Was dziewczyny!
Ja tez mam stres początkoworoczny, bo córka zaczyna czwartą klasę, więc nowe obowiązki, a synek idzie do przedszkola...
Pozdrawiam serdecznie Ania
Witam Aniu. Trzymam kciuki za jutrzejszy Wasz pierwszy dzien szkolny i przedszkolny. W sumie sama nie wiem co "gorsze" pierwszy dzien w szkole czy przedszkolu.. Pozdrawiam.
Usuńwszystko co dobre szybko się kończy ;)
OdpowiedzUsuń